www.socjologia.xmc.pl

*** Rozumiejąc społeczeństwo, zgłębiając tajniki ludzkich interakcji, socjologia to droga do pełniejszego zrozumienia świata. ***

👍 Wiara Religia Kościół

Religia jest zjawiskiem niezwykle istotnym, nieodłącznym dla ludzkiego życia. Jest także zjawiskiem powszechnym w każdej kulturze. Nie istotne, na jakiej szerokości geograficznej znajdziemy się, wszędzie ujawniają się nam jakieś znane mniej lub bardziej elementy kultu religijnego. Nigdy i nigdzie nie istniało społeczeństwo bez religii. Zjawiskiem nierozerwalnym związanym z religią jest kult, religijność. Życie religijne ujawnia się szczególnie w sakramentach, nabożeństwach, nauczaniu, organizacjach, trosce o miejsca kultu, a także kontaktach z innymi wyznaniami.

Wiara Religia Kościół - Socjologia

W socjologii przez religijność rozumie się funkcjonowanie religii w postępowaniu jednostki lub też w życiu społecznym. Wyróżnia się za Józefem Tischnerem trzy rodzaje religijności, będące wynikiem szczególnych historycznych uwarunkowań naszego społeczeństwa:

  • 1. Wiara o charakterze neomanichejskim – istnieje żywa świadomość potęgi zła, (co ucieleśniał na przykład komunizm) oraz idea dobrego Boga
  • 2. Wiara uspołeczniona – jej istotą jest społeczne funkcjonowanie religii, celem jest budowanie świata sprawiedliwości i dobrobytu
  • 3. Wiara autentyczna – istnieje oparcie w źródłach ewangelicznych, generalne zasady moralne: solidarność i zwycięstwo dobra nad złem.

Trudno jednak o jednomyślność w wyjaśnianiu zjawisk ze sfery religii. Część teorii utożsamia religijność z religią; głównie tam, gdzie ta ostatnia pojmowana jest jako forma przeżycia lub doświadczenia psychicznego. Religijność polskiego społeczeństwa jest nieustannym tematem przemyśleń i prac naukowców dziedzin zarówno teologicznych jak i społecznych. Bardzo często bywa tak, iż zwraca się szczególną uwagę na charakter naszej polskiej religijności. Podkreśla się fakt, iż Polacy deklarują się często jako osoby głęboko wierzące – jednakże nie ma to zazwyczaj odzwierciedlenia w codziennym życiu.

Socjologowie często podkreślają społeczno-kulturowy charakter polskiej religijności. Powszechność wierzeń i praktyk religijnych usprawiedliwiała twierdzenie, że religia jest dla Polaków wartością wspólną, odświętną, zewnętrzną – nie zaś wartością, przeżywaną, osobistą. Faktem jest to, że bycie katolikiem było swoista norma kulturową.

W latach PRL-u Kościół katolicki występował przede wszystkim w roli jednej z głównych instytucji wspierających demokratyczne przemiany w naszym kraju. Swoim działaniem obejmował wtedy bardzo szeroką rzeszę społeczności, oraz prawie wszystkie wymiary życia społecznego. Wystarczy wspomnieć chociażby Kardynała Wyszyńskiego, który organizował życie duchowe narodu polskiego i wzywał do odnowy duchowej.

W sierpniu 1956 roku udało mu się zebrać rzeszę wiernych, którzy złożyli Jasnogórskie Śluby Narodu. Kardynał Wyszyński przyczynił się do wyboru Karola Wojtyły na papieża. Aż do swojej śmierci był mediatorem między władzami, a „Solidarnością”. Rola Kościoła w Polsce wzrosła w roku 1979, kiedy to Polaka wybrano na papieża. Naród znalazł pocieszenie, ukojenie i nową siłę do walki ze złem, utożsamianym z systemem socjalistycznym. Tak wielu z nas pamięta to, co się działa w Warszawie, w Polsce, kiedy władze ogłosiły wiadomość o śmierci księdza Jerzego Popiełuszki. Kościół tamtych czasów był nadzieją dla Polaków. Była to instytucja, która pozwalała poczuć, choć przez chwilę bezpieczeństwo i spokój. Władze kościelne były idolem Polaków.


Po 1989 roku Kościół był już siłą o bardzo dużym znaczeniu politycznym i społecznym. Władze kościelne uczestniczyły w obradach Okrągłego Stołu. Niejednokrotnie posądzano Kościół o próby pokątnego zdobywania władzy, o manipulacje polityczne i współdziałanie z „nieczystymi siłami” politycznymi. W związku z tym jego popularność zaczęła drastycznie spadać, aż do wyborów w 1993 roku.

Objawy niechęci wrogości straszenie klerykalizmem i państwem wyznaniowym zwłaszcza w okresie kampanii wyborczych stało się w ostatniej dekadzie minionego wieku nowym doświadczeniem zarówno dla wiernych jak i dla Kościoła. Mówi się nawet o tym, że nauczanie religii w szkołach oddala przygotowanie Polaków do demokracji, jest bariera dla transformacji cywilizacyjnej. Wraz ze zmianami i nową jakością życia społecznego pojawiły się oskarżenia w kierunku księży, Kościoła – mówi się o konsumpcjonizmie Kościoła. Praktycznie każdy wierny narzeka na przedmiotowy stosunek duchowieństwa do członków parafii. Narzeka się także na liczbę budowanych świątyń, nieadekwatną do liczby mieszkańców miasta czy osiedla.

Jak podają źródła, przed I wojną światową odprawiano jedną mszę dziennie. Od końca II wojny światowej liczba ta wzrosła do siedmiu, wprowadzono msze popołudniowe. Od 1989 roku zauważa się spadek uczestnictwa wiernych w niedzielnych mszach. Nabożeństwa parafialne takie jak odpust zaczynają przechodzić do historii. Jeszcze na wsiach można uczestniczyć w tego typu uroczystościach. W miastach są one odprawiane, ale raczej jako uroczystości instytucjonalne.


Wszelkiego rodzaju kazania zmieniają swoja formę. Wierni narzekają na zbyt upolitycznione homilie, na przepych w Kościołach, które są budowane niejednokrotnie za ostatnie pieniądze parafian. Nauki Kościoła co raz rzadziej są przekazywane w domach. Jednym z niewielu miejsc gdzie młodzież i dzieci uczą się Boga jest szkolna lekcja religii, której jakość i częstotliwość także pozostawia wiele do życzenia.

Te zmiany w stosunku do Kościoła pociągają za sobą zmiany w religijności Polaków. Wraz z demokracją i pluralizmem zaznacza się wyraźnie spadek uczestnictwa Polaków w nabożeństwach, spada zaufanie dla Kościoła i jego instytucji.


Badania nad religijnością w Polsce, głównie socjologiczne i psychologiczne prowadzone przez ośrodki zarówno kościelne jak i świeckie skierowane są głownie w klasyfikację stosunku człowieka do wiary, religii, duchowieństwa, Kościoła. W ciągu półwiecza komunizmu przeprowadzono niezliczoną ilość badań na ten temat, ostatnie lata zmieniły jednak stosunek Polaków do Kościoła.

Ogólne ustalenia mówią o tym, iż poziom religijności zależny jest od struktury demograficznej. Kobiety, dzieci i ludzie starsi są znacznie bardziej religijni niż mężczyźni i młodzież w wieku 25-35 lat. Religijność zależy też od poziomu wykształcenia. Im wyższe wykształcenie, tym mniejszy wskaźnik religijności. Różnice widać nawet na kierunkach podejmowanych studiów. Bardziej religijni są studenci kierunków przyrodniczych, technicznych. Humaniści wyraźnie rzadziej uczestniczą w życiu religijnym.

Religijność zależy także od statusu majątkowego – ludzie zamożniejsi rzadziej zajmują się duchową stroną swego życia. Ci biedniejsi znajdują w religii opokę, nadzieję. Poziom religijności zależy również od miejsca zamieszkania – maleje wraz ze wzrostem liczebności skupisk ludzkich. W wielkich miastach ludzie mają bardziej krytyczny stosunek do instytucji kościelnych, rzadziej uczestniczą w nabożeństwach. Często obserwuje się w miastach tak zwana religijność świąteczną. Przykładem może być uczestnictwo mieszkańców w procesji Bożego Ciała. Dla wielu wiernych jest to okazja do spotkania znajomych, rodzinny spacer itp.

Zupełnie inaczej wygląda religijność mieszkańców miasteczek i wsi. Ludność ta w bardziej ortodoksyjny sposób przestrzega doktryn kościelnych. Znacznie częściej uczestniczy się w nabożeństwach różańcowych, maryjnych. Młodzież wiejska często należy do różnego rodzaju grup oazowych, bractw wyznaniowych i tym podobnych. Przemiany religijności współczesnego świata przebiegają zgodnie z pewnymi regułami, sekularyzacja staje się stopniowalna w zakresie wszystkich elementów struktury religijności. (Irena Borowik mówi w tym wypadku o przechodzeniu od pełnej identyfikacji z Kościołem przez religijność selektywną do zupełnej niewiary.)

Przemiany te biegną jednak dwoma torami

  • 1. Z jednej strony mówi się o sekularyzacji,
  • 2. Z drugiej strony odradza się religijność indywidualna, polegająca na powrocie do źródeł inspiracji religijnej, tworzeniu niekonwencjonalnych, pozadoktrynalnych form religijności.

Oceniając globalny stosunek Polaków do religii można stwierdzić, iż w znacznej mierze przeważają głosy mówiące: „jestem wierzący, praktykujący regularnie”. Wiara lub niewiara Polaków zaczyna wypływać z wewnętrznych przekonań a nie sympatii dla instytucji kościelnych. Według ostatnich badań najmniej jest osób obojętnych religijnie, w ogóle niepraktykujących i tych, dla których źródła ich postawy ateistycznej stanowią względy emocjonalne. Jednak liczba tych osób z roku na rok wzrasta.

Przemiany są długotrwałym procesem. Wynikają z nowych potrzeb i wyzwań, które wynikają z nowych warunków życia. Okres transformacji zmienił diametralnie życie naszego społeczeństwa. Wpłynęło to na zmiany preferencji religijnych, religijność Polaków. Ludzie zamieniają Kościół, niedzielna mszę na niedzielne zakupy we francuskim hipermarkecie. Niestety, zmiany społeczno – polityczne muszą pociągnąć za sobą zmiany instytucjonalne, również w Kościele. To nie społeczeństwo służy religii, duchowieństwu, lecz religia jest przysłowiowym opium dla ludu. Jeśli władze kościelne w Polsce nie dostosują się do przemian społecznych stracą wielu wiernych.